Historia












W Sołectwie zachowały się ślady osadnictwa wczesnośredniowiecznego (VII – XIII w), późnośredniowiecznego i nowożytnego (XVI – XVII w)
Wzmianki na temat Gliszcza pojawiają się już w XIII wieku. Początkowo był on prawdopodobnie częścią lub przysiółkiem Samsieczna. Jako samodzielna osada została wyodrębniona w latach 1359-1374. W XIV w. zakon cystersów w Byszewie nabył w Gliszczu prawo do pobierania dziesięciny. Informację o tym podaje list arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana z 1374 r. nawołujący do wypełnienia obowiązku jej zapłaty.
W Księgach Wieczystych Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Nakle nad Notecią znajduje się wpis na podstawie recesu z 20 listopada 1844 r., który brzmi: „Każdorazowemu nauczycielowi ewangelickiej szkoły w Gliszczu przysługuje prawo użytkowania. Wolno mu jednak używać obszar 70 prętów kwadratowych – przeznaczony na szkółkę drzew owocowych i morwowych jedynie do hodowli tych drzew” (1 pręt = staropolskie 15 stóp i 7/1 łokcia; 1 pręt = 4,320 m; 1 pręt kwadratowy = 18,6624 m2; 70 prętów kwadratowych = 1.306,368 m2).

Gliszcz, niemiecki Grenzdorf, pod koniec XIX w. był wsią i gminą w powiecie wyrzyskim. Obowiązywał wówczas podział na: wieś, kolonię i pustkowie. Na terenie Gliszcza znajdowało się 28 domów z 309 mieszkańcami. 269 z nich było ewangelikami, a 45 katolikami. 42 mieszkańców było analfabetami. Najbliższa poczta znajdowała się w Mroczy w odległości 12 km, a stacja kolejowa w Nakle – 17 km od Gliszcza.
W 1835 r. założona została w Gliszczu szkoła dla dzieci i młodzieży ewangelickiej. Nauka odbywała się w języku niemieckim.
Kopalnią wiedzy o prawach nieraz bardzo istotnych, a nieraz błahych, ale w interesujący sposób opisujących warunki życia w Gliszczu jest miejscowa kronika. Niestety do dzisiaj zachowała się tylko część zapisków. Początkowo prowadzone były one w języku niemieckim. W kronice, która do dziś przetrwała, pierwszy wpis ma pożółkłych już kartkach pochodzi z 27 maja 1868 r. Od 1925 r. kronika prowadzona jest w języku polskim przez kolejnych nauczycieli miejscowej szkoły. Opisuje ona głownie dzieje szkoły, ale wspomina przy okazji o wielu wydarzeniach, jakie miały miejsce w Gliszczu. Corocznie pojawiają się w niej opisy o tym czy zima dała się bardzo we znaki rolnikom i jaki wpływ miała na plony. Każdy rok jest też opatrzony podpisem inspektora szkolnego, który systematycznie kontrolował szkołę. W 1926 r. zdecydowanie podkreślił, że w kronice jest mało informacji i są dość niestaranne. Nakazał, więc jej uzupełnienie. Co też nauczyciel skrupulatnie uczynił opisując październikową epidemię tyfusu (zachorowało wówczas 20 mieszkańców Gliszcza, a aż 8 spośród nich zmarło) oraz łagodną zimę, która nadeszła po tym tragicznym wydarzeniu. Zapisy kończą się w roku 1939. ostatni z nich pochodzi z 1 kwietnia tegoż roku. Znalazła się tam jeszcze notatka inspektora szkolnego o lustracji szkoły 22 maja 1939 roku, ale zabrakło już opisu zakończenia roku szkolnego co wcześniej systematycznie czyniono. Kronika znajduje się obecnie w rękach prywatnych.
Jak można przeczytać w kronice, w 1927 r. zamknięto szkołę ewangelicką w Słupówku (najprawdopodobniej chodzi o część Gliszcza zwaną obecnie Gliszcz Kolonia) i przydzielono dzieci ewangelickie z wybudowania gliskiego do szkoły w Gliszczu.
W 1929 r. po raz pierwszy wydano dzieciom w szkole świadectwa. Pierwszy raz wakacje letnie trwały 2 miesiące, zrezygnowano z wakacji jesiennych. Po raz pierwszy rok szkolny rozpoczął się 1 września.
Zgodnie z zarządzeniem Inspektora Szkolnego od 1933 r. historia i geografia miała być nauczana w języku polskim. W szkole w Gliszczu, w której językiem wykładowym był niemiecki, rodzice złożyli protest, który rozpatrzono pozytywnie. Ku zadowoleniu rodziców, uczniów i miejscowego nauczyciela powrócono do niemieckiego nauczania, aż do wyjaśnienia sprawy. Mimo to szkoła nauczała polskości. Świadczą o tym zapisy w kronice. Dzieci każdego roku obchodziły 3 maja Święto konstytucji, 11 listopada – Dzień Odzyskania Niepodległości. Uroczyście obchodzono także 1 lutego imieniny Prezydenta Ignacego Mościckiego oraz 19 marca imieniny Józefa Piłsudskiego. 1931 r. wysłano nawet kartki imieninowe do Funchal na Maderze, gdzie Marszałek odbywał rekonwalescencji. Nie bez echa pozostała wiadomość o jego śmierci w dniu 12 maja 1935 r. W kościele w Samsiecznie 18 maja tegoż roku miała miejsce uroczystość żałobna.
Wiadomość o śmierci Józefa Piłsudskiego nauczyciel prowadzący kronikę uzyskał z informacji radiowych. Oznaczałoby to, że w tym czasie w Gliszczu był już odbiornik radiowy.
Z początkiem roku szkolnego 1933/1934 szkoła w Gliszczu przyjęła dwadzieścioro dzieci ewangelickich z Trzemiętowa i Trzmiętówka. Tym samym liczba uczniów wzrosła do siedemdziesięciu.
W 1934 r. po raz pierwszy w Gliszczu zorganizowano kurs wieczorowy dla dorosłych. Zgłosiło się 26 uczestników. Organizowano również kurs języka państwowego dla młodzieży niemieckiej.
W 1935 roku obchodzono stulecie szkoły w Gliszczu. Kronika szczegółowo opisuje przebieg uroczystości. Rozpoczęła się ona mszą, którą w kaplicy odprawiał pastor Wiegert. Później uroczystości przeniosły się do szkoły, by zakończyć się wymarszem wraz z orkiestrą do lasu, gdzie zabawa zaczęła się na całego. Kronikarz opisuje: „Jeszcze nigdy nie widziano w Gliszczu coś podobnego, jeszcze nigdy nie przybyło tylu gości na jakąś uroczystość u nas.”
Jak donosi kronika od 8 do 22 sierpnia 1934 r. w okolicy Gliszcza odbywały się ćwiczenia wojskowe jednostki z Chełmna. Jeden ze szwadronów stacjonował w samym Gliszczu. 22 sierpnia jedna z dywizji przemaszerowała przez wieś wzbudzając wielkie zainteresowanie miejscowej ludności.
Na konferencji szkolnej 10 października 1938 r. wezwano wszystkich nauczycieli do zorganizowania wieczorowych kursów dla przedpoborowych. Kronikarz szkolny zapisał: „Wszyscy nauczyciele byli do tego bezinteresownie gotowi”. Przedpoborowi z Gliszcza dwa razy w tygodniu trzy lekcje na kursie w Drzewianowie.
Przed II wojną światową Gliszcz był w 80 % niemiecki, tylko 3 rodziny były pochodzenia polskiego,


Przed 1939 r. właścicielem zespołu dworskiego w Gliszczu od chwili jego wybudowania była Niemka Hoppe. Należały do niej 72 ha ziemi. Prowadziła gospodarkę wielostronną (hodowla 36 krów, 12 koni, 12 świń, gospodarka roślinna). Czworak, położony na wprost pałacu, zamieszkiwały 3 rodziny będące na deputacie u właścicielki. Zarządcą folwarku był Krantze. Po 1945 r. dom stał się własnością Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Wierzchucinku, następnie Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. W połowie lat dziewięćdziesiątych przeszedł w ręce prywatne. Układ budynków majątku zmienił się w tak znacznym stopniu, że nie sposób go odtworzyć. Rodzinę Hoppe wspomina także kronika. W 1927 r. znalazła się informacja o wprowadzeniu się pana Hoppe do nowego domu. Kronikarz z żalem opisuje zniszczenia starego domu, jak pisze, wybudowanego z drewnianych bali i pokrytego gontem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz